23 marca 2010

Bogdan Bartnikowski „Dzieciństwo w pasiakach”


Kiedy czytałam Dzieciństwo w pasiakach, targała mną pewna sprzeczność - jak szanować godność drugiej osoby i wierzyć, że jest z natury dobra, zdając sobie jednocześnie sprawę z tego, że w sytuacji ekstremalnej jest zdolna do wszystkiego. Zimbardo przecież pokazał nam, że normalni ludzie mogą stać się katami. A co dopiero na wojnie, tam było to oczywiste.
Może to tylko wrażenie, że Niemcy byli szczególni okrutni. Historia mówi przecież, że wojny były zawsze i ludzie zawsze się zabijali. Ale czyściutki, uśmiechnięty Niemiec, który wysyła dzieci do krematorium, stanowi kontrast, który wyjątkowo mnie razi. Można by kolokwialnie powiedzieć, że inne wojny, czy nawet obozy pracy w ZSRR kojarzą mi się z hołotą, ale Niemcy już nie. Oni byli wymuskanymi maszynami do dręczenia innych. I ta ideologia, że Żydzi i Cyganie to nie ludzie… Ta ich niemiecka pedagogika, ślepe posłuszeństwo…
Tak, wiem, że to było dawno temu :).

Bogdan Bartnikowski trafił do Auschwitz ze swoją mamą w 1944 roku, miał wtedy 12 lat. Przeżył i w 1969 roku napisał książkę o tym, jak w obozie zachowywały się dzieci, jak walczyły o przetrwanie. To opowieść trudna, ale dla naszego bohatera zakończyła się dobrze.
W tym roku skończył 78 lat.

"Staszek ma zły uśmiech, gdy ktoś mówi na niego – dziecko. Ja zresztą też, odzwyczailiśmy się, tyle razy każdy z nas dostał laską po grzbiecie, kopniaka albo po gębie. Tyle razy dorośli wrzeszczeli na nas najgorszymi wyrazami, to znaczy, że uznali nas za równych sobie, i teraz znów mamy być dziećmi? Śmieszne…"

2 komentarze:

  1. ksiazke przeczytalam jak mialam ok 15 lat czyli 30 lat temu ciesze sie ze jest jeszcze dostepna zawszw podziwialam to jak pan bartnikowski opisal swoje przezycia nigdy nie chcialabym czegos takiego przezyc czuje ogromny szacunek dla pana bogdana kiedy czytalam te ksiazke jako nastolatka plakalam szukalam te ksiazke bardzo dlugo teraz umozliwil mi to internet dziekuje i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, na mnie też obozowa literatura robi bardzo duże wrażenie. Pozdrawiam panią.

    OdpowiedzUsuń