20 marca 2010

Pochwała życia – wiosna

Karolina Madej

PRÓBA JĘZYKA II
(z tomiku Von von)

paznokciem przecięłam przeźroczystą folię,
leżał na białej sterylnej tacy, jak na szpitalnej
wadze dla niemowląt
pod szklanym dachem, słoneczną świetlówką

ciepłą dłonią ogrzewam sztywny język krowy

język jest czysty, nie trzeba się brzydzić,
czystszy niż moja skóra i bardziej różowy
miejsce odcięcia zasklepiło się higienicznie

złapana na kradzieży języka krowy,
nie chleba, puszki piwa, czy batonika m,
złapana na kradzieży języka krowy - tak
brzmi niedorzecznie, więc kierownik supermarketu
zastanawia się, czy przypadkiem mi nie darować

i mam to, czego pragnęłam, część życia - część śmierci
skończenie oswojoną i posłuszną
naprawdę mogę tego doznać
długiego chropowatego liźnięcia w policzek,
więc w ciepłych dłoniach ogrzewam sztywny język krowy



Tomasz Karnowski

WEJŚCIE W ŚWIAT
(z tomiku o tym samym tytule)

wycinaliśmy im serca pospiesznie i z radością
kawałki mięsa drgały jeszcze przez chwilę
w naszych rozpostartych rękach jak liście brzozy
ale to chyba nie było przejście

często chodziliśmy na ryby i ty wprawnie
rozbijałeś o kamień polny lśniące w słońcu łby
zapach rybiej śmierci był mocny i czysty
nie prowadził jednak do wejścia

twoja ruda suka szczeniła się często i szybko
musieliśmy więc zakopywać małe rude pieski
i pamiętasz za cienka warstwa ziemi ruszała się
tak jakby coś budziło się do życia

któregoś dnia wszedłem w świat wieczorem
wyciągając obcęgami gwoździe z ukrzyżowanego
przez nich kota który potem i tak zdechł
kot jednak pozostał przy mnie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz