22 maja 2021

Oddech

Plany na wyjazdy mnie uspokoiły. I chociaż pojawiają się różne problemy, a światu daleko do normy, w mojej głowie zapanował jako taki porządek. Do ośrodka wreszcie wrócili uczestnicy, a ja jestem tuż przed urlopem. Za kilka dni pojedziemy w góry, a konkretnie w doliny, bo mierzymy siły na zamiary. Mamy też zaplanowany wyjazd późnym latem do Dalmacji. 

Wiele godzin spędzam w pracach i wydaje mi się, że coraz bardziej cenię swój czas. Poranki są trudne, ale kawa i oglądanie pięknych miejsc i zabytków czyni je bardziej znośnymi.

Dziś podziwiałam Wenus z Milo, rzeźbę, o której myślę od liceum. K nawet kiedyś nazywała mnie w ten sposób. Ciekawe, czy to pamięta. Chciałabym kiedyś zobaczyć ją na żywo.

Jest wiele miejsc, o których marzę i które często sobie wyobrażam. Jednym z nich jest Piazza del Campo o muszlowatym kształcie w Sienie. Wyobrażam sobie, że piję kawę siedząc na tym placu i jestem szczęśliwa.

Kiedy podróżuję, oddycham. Wtedy mam siłę na codzienne pomaganie ludziom. Nieważne, że podróże są takie krótkie. Dla mnie to paliwo na pół roku.