13 maja 2017

Żegnaj, Alinko

Alina była ze mną przez prawie 6 lat. Kupiłam ją, gdy działo się ze mną bardzo źle i byłam na zupełnie innym etapie życia. Mieszkała w dwóch mieszkaniach wynajmowanych w Lublinie, potem w wakacje u J. w Rzeszowie i w trzech miejscach w Krakowie, ostatnio już na swoim.

Mimo chorób, braku piór i raka trzymała się dzielnie. Może to głupie, ale wiele razy widziałam w niej siebie... Walczyła do końca. Długo zwlekałyśmy z tą decyzją, ale bardzo już cierpiała. Wczoraj została uśpiona.

Przy okazji dowiedziałyśmy się od weterynarki, że jest u nich bezdomna kanarzyca, szara i mająca problem z pierzeniem się. Nie zastanawiałyśmy się długo, jedziemy po nią we wtorek.




9 maja 2017

Cisza

"Miłość wymaga ciszy, bo niełatwo usłyszeć tajemnicę głębi drugiego człowieka".*

Zabolały mnie te słowa. Przywołały wspomnienie wspólnego milczenia na spacerze w Lublinie, w miejscu dawnego żydowskiego cmentarza. Na Krakowskim Przedmieściu powiedziałam jej, że dobrze mi się z nią milczy. Nie umiałam wytłumaczyć, dlaczego.

Może rzeczywiście za dużo teraz gadam. Ta cisza nadal jest pociągająca, tylko może ... dziwniejsza, kiedy znamy się tak dobrze, kiedy jesteśmy ciągle razem.

Zdanie pochodzi z książki o starości, która ma niewiele wspólnego ze zwykłym podręcznikiem psychologii rozwojowej. Bolesnej książki stawiającej starość tak blisko, tuż obok mnie. Jak gdyby pomarszczona ręka dotknęła młodej, pogłaskała: masz jeszcze tyle przed sobą, pamiętaj o mnie i zapomnij o mnie. Ciesz się jak głupia i myśl, dużo myśl, chociaż to bywa przykre. Będziesz stara, ale teraz jesteś taka młoda.

Energetyczna książka o starości, która zachęca do życia. Właśnie tak.


* Danielle Quinodoz "Starzenie się - przygoda życia, które trwa", s. 108.

3 maja 2017

Spotkanie

To było spotkanie z gatunku niemożliwych. Mój ojciec, zdetronizowany tyran-samotnik i moja dziewczyna, która znała go głównie ze smutnych opowieści na temat dzieciństwa. To nie miało prawa się udać. A jednak.

Zabrałam już kiedyś J. do Dęblina, ale odbywało się to w atmosferze thrillera, ukrywałyśmy się u Michała przed moim ojcem, który nie wiedział o naszym związku. Matka straszyła mnie jeszcze wtedy, że ojciec, dowiedziawszy się prawdy, dostanie zawału i mnie wydziedziczy. A ja byłam coraz bardziej zła za to, że przed nim - człowiekiem, który mnie skrzywdził - nawet teraz muszę się chować i udawać kogoś innego.

Powiedziałam ojcu i nie było tak źle. Jednak spotkanie wydawało się niemożliwe. Zapraszałam go wielokrotnie, żeby zobaczył nasze mieszkanie, w kupnie którego pomagał, ale za każdym razem miał wymówkę. Dopiero ślub Agnieszki sprawił, że ich spotkanie znowu zaczęło być realne. Ojciec robił wszystko, żeby do niego nie doszło, wymyślił sobie remont, wynajął ekipę remontową akurat w okolicy ślubu, ale nie poddawałam się. Miałam przeczucie, że muszę to zrobić. Muszę połączyć te dwie historie, spotkać ze sobą te dwie ważne osoby, żeby przestać przerzucać na J. dawne uczucia.

To bardzo dziwne, gdy spotykają się osoby z dwóch światów, z dwóch czasów, z dwóch Ol. Z jednej Oli w dwóch tak różnych momentach. Tamto i to jest moje. To ciągle ja, ale już inna. Odetchnęłam z ulgą.