25 lutego 2017

Babcia Ola

Mam pracę!

Od kilku dni zajmuje mnie psychologia starości, bo właśnie z takimi osobami będę pracować już niedługo. Konfrontuje mnie to ze swoją "starością", którą poniekąd zawsze czułam, ale co ciekawe, także z dzieciństwem.

W okresie starości, kiedy życie zatacza krąg, człowiek powraca do dziecięcej bezradności i zależności, powracają dawne rzewne wspomnienia, ale też koszmary. Być może ma to związek z funkcjonowaniem naszej pamięci - im człowiek starszy, tym bardziej zacierają się najnowsze wydarzenia, a wyraźniejsze stają się te wczesne. Najwcześniejsze. Jeśli nie zostały one omówione, w jakiś sposób przeżyte i uszanowane, zaczynają boleć. Tutaj sprawdza się teoria, że pierwsze lata życia człowieka są decydujące dla całego jego życia.

Nie powiem, taka wizja nie napawa mnie optymizmem. Na szczęście istnieją metody pomagania ludziom w każdym wieku.

Zresztą, czy to nie jest tak, że mamy w sobie i dziecko, i staruszka, i dorastającego buntownika i dojrzałą zapracowaną osobę z kredytem, która stara się cieszyć każdą chwilą? Pytanie tylko, czy te osoby się znają i jak bardzo się lubią albo nie.

18 lutego 2017

Viktor E. Frankl "Człowiek w poszukiwaniu sensu"

Mam problem z tą książką, może dlatego, że miałam wobec niej bardzo duże oczekiwania. Wydawałoby się, że psychiatria i neurolog, który przeżył Auschwitz i inne obozy koncentracyjne, może najwięcej powiedzieć na temat tamtego koszmaru. Jednak, z całym szacunkiem do przeżyć Frankla, nie do końca mu uwierzyłam.

Pomimo, że Frankl określał szansę na przeżycie w obozie jako jeden do dwudziestu ośmiu, pomimo tego, że świetnie opisuje fazy przystosowania do obozowej rzeczywistości (albo nierzeczywistości) - szok, apatię, a później adaptację do życia po traumie, to jednak mówi wprost, że poddanie się i w konsekwencji śmierć, jest wyborem skazanego. Skazany może być świnią albo świętym, i od niego zależy kim będzie. On sam, dzięki niezwykłej sile ducha, wytrzymał te kilka lat strasznych doświadczeń i dlatego wie, że jest to możliwe.

Logoterapia, którą później stosował wobec pacjentów, polega na pomocy w znalezieniu sensu życia osobie, która cierpi. Sens można według niego odnaleźć w twórczej pracy, w relacji z innymi ludźmi albo też, jeśli cierpienie jest nieuniknione, to właśnie w nim. Dlatego odnalezienie/uświadomienie sobie sensu życia pomagało także przetrwać ludziom w obozach koncentracyjnych. Jeśli ktoś go nie dostrzegał, jego życie wewnętrzne stawało się prymitywne i skazywało go na zagładę.

Jednocześnie, jako psychoterapeuta egzystencjalny, Frankl mówi, by nie oceniać drugiego człowieka i jego wyborów.

Zastanawiam się, czy inne osoby, które przeżyły obóz (a posuwały się tam do różnych strasznych rzeczy), nie poczuły się ocenione wypowiedzią profesora. A co na to rodziny tych, którzy zginęli? Czy nie było tak, że oni po prostu byli słabsi, bardziej schorowani, mieli mniej szczęścia? Ile osób zginęło, mimo tego, że przed wojną widziały one w swoim życiu wielki sens, realizowały się, kochały i cierpiały z godnością?

Wobec tego, mam mieszane uczucia wobec tak przedstawionej psychoterapii egzystencjalnej. Ale z samą istotą tego nurtu - poszukiwaniem sensu w tym, co robimy każdego dnia - się zgadzam, więc chętnie dowiem się więcej...

13 lutego 2017

Dom

Gdy mijam te miasta, to wiem już, że w końcu trzeba się będzie w jednym z nich zatrzymać na dłużej, może nawet osiedlić. Ważę je w głowie, porównuję i oceniam, i zawsze wydaje mi się, że każde z nich jest albo za daleko, albo za blisko. 
Wygląda więc na to, że istnieje jednak jakiś stały punkt, wokół którego uprawiam swoje cyrkumbulacje. Od czego za daleko i do czego za blisko?

Olga Tokarczuk, Bieguni, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2007, str. 350-351

Gdziekolwiek pojechałyśmy, A. zawsze marzyła, że może właśnie tutaj, w tym miasteczku, na tej starówce, w którymś z tych domów, nad tą rzekę, za tą górą, że może kiedyś...

Może w każdym z tych miejsc zostawiała kawałek swojej duszy. Albo po drodze. Dusza chyba jest duża.

A. zatrzymała się gdzieś na dłużej. Ja też. Aż dziwne, że stało się to tak szybko.