16 października 2011
O nim będę pisać
Bliskie osoby wręczają mi odpowiednie przedmioty. Odpowiednie książki, odpowiednie gadżety i odpowiednie hedonistyczne przyrządy. Wiedzą nawet, jakie piwo będę pić najchętniej (tuning Magdaleny). Piszę o tym przy okazji mojego nowego pomysłu na temat magisterki. Ciągle twórczość, ciągle poezja, ale już nie badania lubelskich twórców, a właśnie on. Moja niezdrowa fascynacja licealna, która nigdy nie zniknęła. Mój guru, mój patologiczny, dawno zmarły przyjaciel. O nim będę pisać. O jego osobowości, jego wewnętrznej zgniliźnie. A potem zawiozę tą pracę do Wrocławia, położę na jego grobie i napiję się wódki.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Widzę, że temat pracy się zmienił. Co Cię do tego skłoniło?
OdpowiedzUsuńProfesor zaproponował mi badanie twórczości literackiej młodzieży, na początku nawet się zgodziłam, ale potem była rozmowa z przyjaciółkami na stancji, że to jednak za nudne dla mnie. A na rozpisce przykładowych tematów u niego, były studia przypadków wybitnych ludzi, pisarzy, naukowców, artystów. Więc pomyślałam o Wojaczku, bo dosyć sporo o nim wiem, i wplotłabym też wątek twórczości w patologii, na którym mi zależało. Pod tym kątem będę też analizować jego wiersze. Wprawdzie wybitny on nie był, ale bardzo ciekawy. Nie będę musiała zajmować się statystyką, której nie znoszę. No i studium psychologiczno-artystyczne to musi być duże wyzwanie. Z psychologii chyba nie ma o nim pracy, wszystkie z polonistyki. Także pomysł dobry, zobaczymy jak będzie z realizacją ;)
OdpowiedzUsuńW sumie nigdy nie czytałam Wojaczka. Pamiętam, jak tylko nasz polonista z ogólniaka na niego pomstował: że żaden z niego poeta. I im bardziej pomstował, tym więcej pomstował, tym więcej osób z klasy po wojaczkowe wiersze sięgało. Tylko nie ja. Nie żebym tak bardzo liczyła się ze zdaniem naszego nauczyciela, tylko dlatego, że zawsze byłam - by użyć tego rasistowskiego powiedzonka - "dziesięć lat za Murzynami". ;-)
OdpowiedzUsuńPrzykładowy wiersz Rafała dla Ciebie: http://www.wojaczek.art.pl/krucjata/blyskawica.html
OdpowiedzUsuńMoja kuzynka, która jest polonistką, też go nie znosi :D Może dlatego, że często robił z siebie idiotę, ciągle szokował i tworzył uparcie własną legendę. Ale to wszystko było na wierzchu, a mnie interesuje też to, co w środku.
W sumie, mimo jakiegoś totalnego nieposklejania, podoba mi się ten wiersz. Widzę, że Wojaczek jest takim samym mistrzem niechlujstwa jak ja w moich fotografiach. :-)))))
OdpowiedzUsuńNieposklejania? Przy nowoczesnych poetach jego wiersze mają ręce i nogi, i tułów :D Ale rzeczywiście pisze zawile, czasem czytałam coś wiele razy i sięgałam do życiorysu, żeby zrozumieć. A niechlujstwo to coś cudownego. Bałagan w pokoju i gonitwa myśli w głowie… :-) Na fotografii się nie znam, ale czuję, że lubisz szukać czegoś więcej w zwyczajnych rzeczach, więc w tym niechlujstwie jest metoda :P
OdpowiedzUsuńAno jest. A może jest i dlatego, że ładnych zdjęć po prostu nie umiem robić. Z Wojaczkiem pewnie było tak samo. ;-)))
OdpowiedzUsuńNie umiesz? Rozumiem, że dążysz do doskonałości w tej materii?
OdpowiedzUsuńNie, a raczej już nie. Kiedyś bardzo chciałam robić tzw. ładne zdjęcia, czyli takie, które z przyjemnością zjada się oczami. Ale minęło kilka lat i stwierdziłam, że to nie dla mnie, że się tego nigdy nie nauczę. Nie dlatego, że nie jest to w zasięgu moich możliwości, także sprzętowych, ale dlatego, że ja nie myślę w taki "ładny" sposób. Owszem, zrobię czasami jakiegoś ślicznego kwiatuszka czy zachód słońca, ale wszystko to jest po prostu martwe w moim wykonaniu. A zdjęcie musi żyć. A u mnie żyje to, co jest brzydkie, powykręcane, szare. Takie jest właśnie miasto. Kocham każde miasto jako taki brzydki, ale żyjący twór i kocham o nim opowiadać. Masz rację mówiąc, że szukam czegoś więcej w zwyczajnych przedmiotach. Nie rzadko są one ważniejsze na moich zdjęciach niż mijający je ludzie. Wiem, że to co robię nigdy nie znajdzie jakiegoś powszechnego uznania, np. rodzina i większość moich znajomych nigdy nie komentuje moich zdjęć. Nie wiedzą, co powiedzieć, bo nad tymi zdjęciami nie da się zachwycić. Są bardzo antyestetyczne. W tej chwili z mojej własnej woli, kiedyś być może z niezrozumienia samej siebie. Cieszy mnie to, gdy choć jedna czy dwie osoby zwrócą na nie swoją uwagę, gdyż znaczy to, że nie jestem odosobniona w takim patrzeniu na świat.
OdpowiedzUsuńI myślę, że z Wojaczkiem też tak było: najpierw nie umiał, a potem chyba nie chciał wpisać się w kanon. I chyba nie tylko chodzi o jakieś efekciarstwo czy ekshibicjonizm, bo to chyba najłatwiej komuś zarzucić. Bycie wiernym sobie jest naprawdę bardzo trudne.
Nie wiem, dlaczego, ale kiedy czytam Twoje słowa, mam wrażenie, że znamy się od dawna :D
OdpowiedzUsuńTeż mam takie wrażenie, jak czytam Twoje. :D :D
OdpowiedzUsuń