2 października 2011

Dwa zdjęcia

Patrzę na swoje zdjęcie. Chyba maturalna klasa albo trochę po. Dębliński wiadukt. Węższe uda, mniejsze piersi, za to pod warstwą fluidu większy trądzik. Uśmiech raczej ten sam. Włosy podobne do dzisiejszych. Ładna pogoda, lekkie ubranie, pamiętam, że byłam wtedy zakochana.

Porównuję dwie wersje mnie, jak gdybym oglądała obrazy w zupełnie różnych stylach, jeden z rozdygotanych plamek, a drugi z wyraźnie zaznaczonymi konturami. Dwie Aleksandry z innych bajek.

I chociaż szanuję tamtą dawniejszą, jej ideały, myśli, to jest tyle rzeczy, o których chciałabym jej powiedzieć. Może przestrzec, a może bardziej uspokoić, że błędy swoje i innych można wybaczyć, że do pewnych sytuacji musi dojść, żeby nastąpiły zmiany, że to cudowne, że wtedy była szczęśliwa z jakichś powodów, ale w przyszłości będzie szczęśliwa z innych.

A teraz patrzę na swoje aktualne zdjęcie. Bardzo ciekawi mnie, co pomyślę o nim za kilka lat.

2 komentarze:

  1. Zabawne, niedawno rozmyślałam o tym samym. O nas - licealistkach. Niby niedawno, a tyle zmian.
    Przypominam sobie i myślę, jaka byłam "głupia". Mam nadzieję, że za parę lat pomyślę to samo. To będzie znaczyło, że jestem mądrzejsza.
    Ale kim będę za 10 lat mimo szczerych chęci nie potrafię sobie wyobrazić. Strach się bać ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj tam od razu głupia :P. Poważne rozmowy nas, małolat, miały swój urok ;). Fajne jest też to, że czasem ludzie tak bardzo się zmieniają, a jednak dalej znajdują wspólny język (jak np. my :D).

    OdpowiedzUsuń