27 marca 2011

Heima to po islandzku „w domu”

Ależ z tej Islandii niesamowity kraj. Tajemniczy, ponury. Muzyka może nie „moja”, ale nawet interesująca, taka spokojno-usypiająco-heroinowa :D. Bardzo ładne zdjęcia.

Film przedstawia trasę koncertową zespołu Sigur Ros po rodzinnym kraju w 2006 roku. Zjeździli kawał świata i wracają do Islandii grać koncerty w różnych dziwnych, odludnych miejscach, np. w opustoszałej fabryce, przy starych budynkach.

Przyciągają mnie takie opuszczone miejsca. Wiem, że to tandetnie brzmi, ale czuć jak unoszą się tam duchy przeszłości. Można wyobrazić sobie, że byli tam ludzie, po których nie został nawet ślad.

Chętnie pojechałabym tam na tydzień, dwa, dłużej nie wytrzymałabym pod tymi chmurzyskami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz