30 sierpnia 2010

Olga Tokarczuk „Prawiek i inne czasy”

Ważnym bohaterem powieści Tokarczuk jest czas występujący w tytule książki i we wszystkich tytułach krótkich rozdziałów. Czas, który pozwala zanurzyć się w miłych wspomnieniach i taki, których obraca w pył wszystko, co istnieje.

Dzięki takiemu właśnie układowi książki, Tokarczuk przedstawia punkty widzenia różnych ludzi. Główną bohaterką jest Misia, od której narodzin w 1914 roku zaczyna się akcja powieści. Misia Niebieska, po mężu Boska. Była jeszcze rodzina Cherubinów, Serafinów. Nie jest to bez znaczenia, w powieści jest wielokrotnie poruszany temat wiary w Boga.

Pojawiają się tutaj postaci fantastyczne, takie jak Zły Człowiek, który mieszkając długo w lesie stracił człowieczeństwo, a także Topielec Pluszcz, czyli dusza zmarłego alkoholika, zawieszona pomiędzy światami. Ciekawą osobą jest Kłoska, ktoś w rodzaju czarownicy-znachorki. Jest również upośledzony, bardzo wrażliwy brat Misi oraz Florentynka, kobieta, która zwariowała (prześladował ją księżyc, a na psy z szacunkiem mówiła „psowie”). Świat kręci się wokół Prawieku: „Tutaj kończy się Prawiek, dalej już nic nie ma”.

Niezwykłość wydarzeń i bohaterów może i pozwala zaliczyć książkę Tokarczuk do nurtu realizmu magicznego, ale nie mogę oprzeć się wrażeniu, że autorka opisując to, co dzieje się w głowach postaci, czerpała obficie z psychologii. Próbowała nawet opisać jak widzi świat zwierzę, anioł czy dusza zmarłego.

Wiedząc, że ukończyła taki kierunek, po przeczytaniu mitycznego opisu wsi Prawiek, spodziewałam się psychologicznej papki. Ulgę poczułam dopiero czytając zdanie: „Ludzie jednak nieskorzy są do dawania czegoś za nic, za darmo, zwłaszcza w gospodzie, więc Kłoska zaczęła się kurwić”. Zrozumiałam, że będzie tu brzydota i prawda. Dokładne przyglądanie się ułomności człowieka przeplatane z idyllicznymi opisami przyrody, dzieciństwa, marzeń – doskonałe połączenie.

Tokarczuk się nie dziwi, nie ocenia - spokojny ton pierwszego rozdziału pasuje do wszystkich innych. Opisuje zwyczajne życie wiejskich ludzi, ale też ich szalone pomysły, pasje, uczucia. Akcja jest rozciągnięta w czasie. W powieści występują trzy pokolenia, licząc od rodziców Misi. O jej wnukach dowiadujemy się tylko, że są.

W książce do polskiego był fragment o tym jak mała Misia zachwyca się przedmiotami w szufladzie, który mnie nie zachęcił. Nie sądziłam wtedy, że inny fragment tej książki, Czas sadu pozwoli mi poprawić maturę, dostać się na dzienne studia i dzięki temu móc zamieszkać w akademiku ;D. Ale nie dlatego piszę o niej dobrze. Trafiła do mnie i nie znudziła mnie ani na chwilę. Być może musiałam do niej dorosnąć. Albo teraz po prostu podoba mi się co innego niż kiedyś.

2 komentarze:

  1. Mnie Tokarczuk nie zachwyciła maturalnym fragmentem, ale po Twojej recenzji myślę, że mogłaby zachwycić mnie całością ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli tylko zechcesz, to Ci pożyczę :P Enigmo Ty moja :D

    OdpowiedzUsuń