To było takie stereotypowe – Nowa Huta, patologiczna rodzina,
agresywny on, uległa ona, posłuszna córeczka i dwóch niegrzecznych synków. Na
przystanku chłopiec w spacerówce zaczął się awanturować, mężczyzna wrzasnął na
niego. Zaczęłam się bać.
Wsiedli do tego samego autobusu co ja. Ona bezradna, spytała
go gdzie usiąść, może tu, może tutaj, sama nie podejmie decyzji. Zdecydował. Najpierw
usiedli bliżej kierowcy, potem nie wiedzieć czemu przenieśli się tuż przede
mnie. „Idź do wujka” wypowiedziane przez kobietę kazało mi przypuszczać, że
dzieci, a przynajmniej dwoje starszych, mają innego tatę. Chłopczyk, średni, około
2,5-3-letni, siedzący obok matki był niespokojny, płakał, wyginał się, kurczowo
trzymał autobusowej rurki, żeby zwrócić na siebie uwagę. W końcu zaczął bić matkę rączką. Po trzech razach
wycedziła przez zęby, że jeszcze raz i mu ją złamie. I że więcej już nigdzie ich
nie zabierze. Mężczyzna dodał: racja, skoro nie umieją się zachować. Objął dużą,
żylastą dłonią swoją kobietę. Jest jego.
Blondyneczka, najwyżej 4-letnia, wychylała się, żeby dotknąć
biletomatu, spodobały jej się przyciski. Zerkała z szelmowskim
uśmiechem na dorosłych, czy zareagują. Potem
powiedziała cichutko, że chce do wujka na kolana (wtedy, po kolejnym
przemieszczeniu, gnieździli się – dorośli i dwoje dzieci – na dwóch
siedzeniach). Matka była zadowolona: chcesz do wujka? Dobrze, to idź.
Wzięła na kolana synka, który wcześniej ją uderzył. Dotknęła
go wtedy po raz pierwszy odkąd wsiedli. Chwilę wcześniej, kiedy jeszcze stał
obok matki, odwrócił się na moment i popatrzył na mnie, a potem na siedzącego
obok mnie faceta. Ja, facet. Ja, facet, ja, facet. Uśmiechnęłam się. Nie odwzajemnił
uśmiechu.
Hej! Jęśli masz jakieś problemy lub chcesz się wyżalić napisz na gg 40285856. Wysłucham Cie i postaram się postawić w Twojej sytuacji. Proszę, daj szansę pomóc mi pomagając Tobie :)
OdpowiedzUsuńNapisałam. Ratuj mnie ;-)
OdpowiedzUsuńBiedne dzieci... Najbardziej ich szkoda... Dla ich dobra lepiej byłoby gdyby umieścili je w placówce opiekuńczo-wychowawczej...
OdpowiedzUsuńJestem wolontariuszem w wyżej wymienionej instytucji. Patrząc na swoje dzieciństwo wolałbym być umieszczony tam, niż mieć takich rodziców...