13 lipca 2012

Haśka i Olka

Obie eteryczne, rozedrgane wewnętrznie (nie mam w zwyczaju zachwycać się babskim rozedrganiem, bo nie utożsamiam kobiecości z byciem Kopciuszkiem, ale w tym wypadku mogę sobie na to pozwolić).

Obie wyjechały do Ameryki. Olka kontynuować naukę, Haśka na operację serca, przedłużając pobyt, by uczęszczać do Smith Collage. Olka namawia mnie, żebym uczyła się angielskiego, bo to pozwoli mi być lepszym psychologiem. Haśka opisuje jak trudno było jej wyjechać bez znajomości języka i ile wysiłku włożyła w to, żeby móc chodzić tam na zajęcia. Długie godziny spędzała w łóżku wertując słownik (więc jednak do nauki języków potrzeba cierpliwości?:P).

Obie uzależnione od miłości, inteligentne i twórcze. Jedna umarła 45 lat temu, druga żyje i ma się dobrze.

Czytając „Opowieść dla przyjaciela” myślałam o tym, jak bardzo żałuję, że nie mogę porozmawiać z Haśką. Odwiedzałabym ją w szpitalu albo w domu, przynosiła kwiatki, gdy nie mogła wstawać z łóżka. Posłuchałabym jej nierówno bijącego serca.

Spodziewałam się bardziej sentymentalnego tonu. Tymczasem dostałam szczerą i prostą opowieść o dzieciństwie, pobytach w szpitalu i patrzeniu tam na umieranie młodych ludzi, tęsknocie za szkołą, za normalnym życiem. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę jak bardzo męczyła się fizycznie, zwykłe wchodzenie po schodach bywało dla niej nie do pokonania.

Lubię sposób, w jaki wyrażała się o ludziach, z fascynacją i czułością.

Niepokorna z natury, łamała zasady i nie bała się ryzykować. Tak bardzo podobało jej się życie. Tęsknię za nią. Bo przecież można tęsknić za osobami, których się nie zna, prawda?

2 komentarze:

  1. Dobra zachęta :) Nawet bym się o tej książce nie dowiedziała, a teraz bardzo chcę ją przeczytać ;))

    I tak: można tęsknić za ludźmi których się nie za :p

    OdpowiedzUsuń
  2. Polecam. Jeszcze są jakieś opowiadania i listy, muszę kiedyś do nich dotrzeć ;)

    A Ty tęsknisz za jakimś pisarzem, kishipsa?

    OdpowiedzUsuń