30 kwietnia 2010

Wsysanie i rozszerzanie

„Nocne niebo wydaje się spokojnym miejscem, ale w rzeczywistości potężne siły pchają je nieubłaganie ku zagładzie”.

Czarna materia, wciągająca do wnętrza wszystko, co znajduje się w jej pobliżu i czarna energia, rozszerzająca wszechświat, walczą ze sobą.

Jeśli wygra czarna materia, potężna siła grawitacji sprawi, że wszechświat skurczy się do rozmiarów takich jak przed wielkim wybuchem. Jeśli czarna energia – gwiazdy zaczną się od siebie coraz bardziej oddalać, aż wszechświat rozerwie się lub mniej spektakularnie: stanie się wielki, chłodny i pusty, po prostu zamarznie.

Nie, nie jestem świadkiem Jehowy, nie nastąpi to w 2012. Lecz za wiele miliardów lat. Ale nastąpi. To fascynujące. Patrzenie w górę, gdzie tak dużo się dzieje. I na gwiazdy, które dawno już umarły, ale ich blask dopiero teraz do nas dociera.

Jak na razie wiadomo, że wszechświat coraz szybciej się rozszerza. Ciemnej energii jest dwa razy więcej niż ciemnej materii. Co nie przeszkadza czarnym dziurom wsysać :).


                                                                               

4 komentarze:

  1. To tylko teorie, najbardziej prawdopodobne, ale wciąż teorie.

    Poza tym piszesz:
    "Czarna materia, wciągająca do wnętrza wszystko, co znajduje się w jej pobliżu i czarna energia, rozszerzająca wszechświat, walczą ze sobą. "
    "Jeśli wygra czarna energia, potężna siła grawitacji sprawi, że wszechświat skurczy się do rozmiarów takich jak przed wielkim wybuchem. Jeśli czarna materia – gwiazdy zaczną się od siebie coraz bardziej oddalać"
    Błąd logiczny :)

    "stanie się wielki, chłodny i pusty, po prostu zamarznie."
    Jak może zamarznąć coś, co nie ma w sobie ani grama atmosfery? Poza tym pamiętaj że w kosmosie temperatura ma wartość zera absolutnego, niżej się już nie da zejść ;) I wszechświat już jest wielki, chłodny i pusty (mniej lub bardziej). Nie bardzo też rozumiem używanie pojęcia "rozerwie się" odnośnie wszechświata, jest chyba nieco nietrafione. Rozerwać to może się balon, ciało stałe.

    Pozdrawiam kosmicznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, to mój błąd, już poprawiam.

    Jeśli chodzi o zamarznięcie, to chodzi o to, że gwiazdy i planety będą zbyt daleko od siebie, żeby mogło istnieć jakikolwiek życie, które przecież zależy od światła. Gdyby wszechświat był teraz chłodny i pusty, to nie byłoby nas.

    A co do rozerwania, to naukowcy porównali właśnie wszechświat do wielkiego balonu, który rozciąga się, rozciąga, aż w końcu pęknie.

    I tak, masz rację. To tylko teorie. Albo aż ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, życie zależy od światła, ale - zawsze jakaś planeta i jakaś gwiazda będą na tyle blisko siebie, żeby to życie istniało. Zresztą, who knows, może istnieją formy życia nie potrzebujące światła.
    Nadal uważam, że wszechświat jest chłodny i pusty - nie wmówisz mi, że zero absolutne jest "ciepłe" ;) A my? A co to my? Pyłek :)

    Co do balonu - zapewne duże uogólnienie, ale niech będzie.

    Tylko teorie. Kiedyś teoria głosiła, że Ziemia jest płaska.

    OdpowiedzUsuń
  4. "zawsze jakaś planeta i jakaś gwiazda będą na tyle blisko siebie, żeby to życie istniało" - wg teorii rozszerzania wszechświata za miliardy lat nie będą.

    "może istnieją formy życia nie potrzebujące światła" - światło to też ciepło i o takie ciepło kosmiczne mi chodzi, nie o to, że zero absolutne jest ciepłe czy że w kosmosie jest ciepło, tylko żeby taki pyłek jak my żył potrzebne jest ciepło i światło gwiazdy :P

    OdpowiedzUsuń