Pęczek kopru to dla kotów nie lada zabawa. Fraszka też się cieszy, że może go sobie podjeść. Niby wszystko jest normalnie. Zwierzęta na szczęście nie są świadome epidemii. A ja kroję, dzielę i zamrażam warzywa i mięso, żeby mieć zapas i nie musieć często chodzić do sklepu.
Jutro po miesiącu wracam do pracy. Będę musiała się przełamać i prowadzić sesje z pacjentami on-line. Trzeba przetrwać ten szalony czas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz