To miasto skrajności. Bogactwo, monumentalność i przepych zabytków obok biedy i zaniedbanych ulic. Najpiękniejszy był Alkazar - dawny pałac królewski z ogrodami, gdzie z moją J. wręczyłyśmy sobie złote serduszka. Udało się nam zobaczyć występy flamenco, wyjątkowy odbył się na Placu Hiszpańskim - była muzyka na żywo, śpiew i taniec pary. Emocje, dużo emocji. I oszałamiający zapach drzewek pomarańczowych w całym mieście.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz