11 października 2019

Nobel dla Tokarczuk

Pamiętam, jak rok temu wybrałam się na festiwal Sacrum Profanum, na operę "ahat ili - siostra bogów" do libretta Olgi Tokarczuk. Poszłam tam dla niej. Jak się później okazało, siedziała w rzędzie przede mną. Obserwowałam ją, kiedy na koniec wchodziła na scenę, żeby odebrać gratulacje. Wyglądała na trochę speszoną, a to mnie zawsze w jakiś sposób zachwyca, bo uwielbiam neurotyczne postaci. Jest niewysoka i szczupła, ale bardzo charakterystyczna.

Wiadomość o Noblu była dla mnie wzruszająca, bo lubię jej książki i ją jako osobę. Była ze mną od czasu poprawionej matury z polskiego, na której analizowałam fragment książki "Prawiek i inne czasy". "Księgi Jakubowe" dostałam od przyjaciół na 29. urodziny i poświęciłam im sporo wieczorów, bo książki czytam powoli.

Doceniam jej wiedzę i wyobraźnię. Zazdroszczę tego, co ma w głowie i zastanawiam się, skąd się to bierze, chociaż znam teorie twórczości. ;-) 

Mam nadzieję, że ta nagroda w niczym jej nie przeszkodzi. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz