Od kiedy wyjechała, storczyk nie
wydusił z siebie ani jednego kwiatka. Na pierwszej łodydze jest (tak jak
było) sześć, na drugiej tylko jeden. Mimo regularnego podlewania wszystkie pąki
z drugiej łodygi uschły. Storczyk wygląda dokładnie tak jak w dniu jej wyjazdu,
czyli miesiąc temu.
Kraków jest pusty i próżny, ale nauczyłam
się, że zwykle pod taką skorupą kryje się jakiś smutek. Będę go szukać. Na
razie przyzwyczaiłam się do codziennego mijania ładnych, starych budynków. I do
zarysu gór, kiedy stoję na przystanku.
Dziś dostałam się do szkoły
psychoterapii. Powiedziała, że jest ze mnie dumna, a mnie ścisnęło w żołądku. Tak
bardzo o tym marzyłam.
Całkiem ciekawe jest to, co piszesz. Nie powiem. I mówiąc szczerzę, trafiłam tu przypadkiem, tylko po to, żeby wcisnąć gdzieś linka do blooga, co i tak zrobię, ale zapewne jeszcze wrócę, więc nie waż się rezygnować z tego swojego masochizmu myślowego ;)
OdpowiedzUsuńA tymczasem zapraszam do oceniania ludzkich zachowań. Aktualnie na temacie autodestrukcyjne zachowania nastolatków.
http://likeah8er.blogspot.com/2013/11/autodestrukcja-hit-2013.html
Dzięki za link.
OdpowiedzUsuńHmmm... ja póki co, jeszcze nie zasłużyłam na słowa "Jestem z Ciebie dumna", ale wciąż mam nadzieję...
OdpowiedzUsuńŚwietny styl :)
Na pewno je usłyszysz.
OdpowiedzUsuńDzięki za miłe słowa :-)