2 października 2012

Pożegnanie wakacji w Pradze

Kiedy tylko wjechałam do Pragi, poczułam się jak w domu. Nie rozumiem dlaczego. Była piękna i stara. Ale to nie wystarczy. Czesi z tym swoim figlarnym językiem - sympatyczni i otwarci. Ale to też nie wystarczy. Była w niej jakaś swojskość. Był w niej jakiś smutek i pocieszenie zarazem. Bardziej polska niż Gdańsk. Praga jest jak babcia, schorowana i zniedołężniała, która bierze czule swoje wnuki na kolana i opowiada długo, długo…

Zegar sześćset drugi rok patrzy jak ludzie pojawiają się i znikają.

Nowy Cmentarz Żydowski (ten na którym leży Kafka)

Na pewno tam wrócę. Agniesia na Moście Karola

Pan na Moście Karola

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz