(…) rozpoczął się długi korowód świadków. Byłem zdumiony widząc, jak ogromną ich ilość Polacy sprowadzili z całej Europy. Musiało to kosztować niemało trudu i pieniędzy. Obecność tych świadków na procesie była całkowicie zbędna, ponieważ nie przeczyłem faktom objętym aktem oskarżenia. Moim zdaniem zachodziło tu niepotrzebne trwonienie czasu i pieniędzy. Widząc tego rodzaju postępowanie byłem przekonany, że Słowianie nie stworzą nigdy rasy panów.(o procesie w Warszawie w 1947 roku)
Rudolf Hoess nie lubił marnowania czasu i pieniędzy. Swoje zadania wykonywał bez sprzeciwu, szybko, dokładnie i ekonomicznie. W taki sposób traktował również gazowanie ludzi w Auschwitz. Jeśli ktoś jest zainteresowany jego tokiem rozumowania, polecam książkę Roberta Merle, opartą na pamiętnikach Hoessa. Powieść jest napisana w pierwszej osobie, bardzo ciekawie jest przedstawione jego dzieciństwo. Miał oczywiście okrutnego ojca i obojętną matkę. Niech przykładem będzie obraz diabła umieszczony na drzwiach ubikacji, z wykręconą żarówką, w której bał się załatwić (co również było pod dyktando) – ot taka fantazja ojca Rudolfa.
Zachowanie Hoessa można uznać za psychopatyczne, jednocześnie widoczne były u niego czynności przymusowe, co świadczy o nerwicy. Najbardziej uspokajało go liczenie kroków. Miewał też dziwne „napady”, podczas których wszystko było nierealne i przerażające, mogły to być epizody psychozy. Ewentualnie jakaś postać padaczki. Chyba że była to fantazja autora, nie wiem dokładnie. W każdym razie za swoje czyny odpowiadał jako człowiek w pełni poczytalny.
Dzisiaj przypadkiem wpadła mi w ręce książeczka o kwaterze Hitlera, Wilczym Szańcu (mama była niedawno na wycieczce na Mazurach). Nie zdziwiło mnie, że ojciec Hitlera był brutalnym alkoholikiem. Zastanowiły mnie inne fakty z jego życia. Jego wielką pasją była architektura i opera, lubił czytać encyklopedie, nie jadł mięsa, nie pił czarnej herbaty, kawy ani alkoholu. Gitta Sereny, brytyjska dziennikarka i autorka książek o nazizmie, która miała okazję poznać Hitlera, w taki sposób opisała spotkanie z nim w 1940 roku:
Byłam zaskoczona tym jak sympatycznie wygląda. Nie był odrażający. Był zadbany, wyjątkowo czysty, zawsze świeżo pachniał mydłem. Miał ogromny czar. Był znacznie, znacznie bardziej inteligentny niż większość ludzi jest gotowa przyznać. Uwielbiał przebywać w otoczeniu kobiet, lubił pogaduszki, całowanie w rękę i takie tam i zachowywał się wyjątkowo czarująco wobec tych, którzy byli blisko niego.
Ponadto miał hipnotyzujące, niebieskie oczy.
Zarówno Hoess jak i Hitler mieli problem z odróżnieniem fantazji od rzeczywistości. Dla Hoessa realne życie zakończyło się w dzieciństwie, kiedy doznał ciężkiego urazu przez ojca i chorował dłuższy czas. Potem żył już jakby obok siebie.
Na zdjęciu podczas procesu.
Nie czytałam chociaż pewnie przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńAle chciałam tylko zostawić ślad, żebyś wiedziała, że to co piszesz i jak to piszesz jest fajne, i że na to czekam :>
pzdr
Miło mi:-) Chociaż najczęściej piszę o niemiłych rzeczach:D Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSmutna tkanko,
OdpowiedzUsuńja podobnie, jak kishipsa, cenię sobie Twoje pisanie. I wyczekuję.
Trafiłam przez przypadek, a dzięki Twojej obecności na moim recitalu. Dziękuję za miłe słowa.
pozdrawiam,
k.
K, jesteś jedną z tych osób, do których chciałam podejść, ale nie miałam odwagi. Pozdrawiam Cię:-)
OdpowiedzUsuńPodeszłaś. I to bardzo blisko. Odczułaś.
OdpowiedzUsuńChętnie bym z Tobą porozmawiała.
Mam nadzieję, że kiedyś się jeszcze usłyszymy. A póki co będę odwiedzać Cię tutaj:)
dobroci!
k.
:-))
OdpowiedzUsuńWitam :)
OdpowiedzUsuńCzy mogłabym się dowiedzieć, gdzie można znaleźć, kupić tę książkę? Bardzo chciałabym ją przeczytać, lecz niestety wydaje mi się, że jest zupełnie niedostępna...
Bylabym bardzo wdzięczna za odpowiedź.
Cześć :)
OdpowiedzUsuńTe kilka lat temu pożyczyła mi ją siostra. Widzę, że są 2 egzemplarze na allegro z 1956 roku https://allegro.pl/listing?string=%C5%9Bmier%C4%87%20jest%20moim%20rzemios%C5%82em&order=m&bmatch=base-relevance-floki-5-nga-uni-1-3-0511
Dawno nie było takiego artykułu. Bardzo fajny wpis.
OdpowiedzUsuń