Minął rok, od kiedy odszedł Marcin. Odwiedziłam dzisiaj jego rodziców, razem byliśmy na mszy, cmentarzu, a potem u nich w domu.
Wielki, rodzinny pomnik… poważny… tak bardzo kontrastuje z jego osobą. Dlatego nie bywam tam zbyt często. Wolę rozmawiać z jego rodzicami, wspominać dobre, zabawne chwile.
Dziwne, że wcześniej miałam pomysł, żeby ten dzień spędzić inaczej niż u nich. Czułam, że jestem w odpowiednim miejscu i o odpowiednim czasie. Zawsze czuję się u nich dobrze, ale dzisiejszy dzień był wyjątkowy. To spotkanie było mi bardzo potrzebne.
Trudne emocje pogłaskane przez spokój.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz