Słońce nad Wisłą
Pamiętasz żółte łąki? Popołudnia wolne?
Mówiłeś: to purchawki, a to skrzypy polne.
Ogromne łabędzie szczypały dłoń z chlebem,
opalona buzia śmiała się do ciebie.
Potem było ciemniej. Pamięć jak rzeka
popłynęła dalej.
Tori Amos - Winter
"Potem było ciemniej. Pamięć jak rzeka
OdpowiedzUsuńpopłynęła dalej."
To jest bardzo dobre. Powiedziałabym kolokwialnie, że miażdży.
"Ogromne łabędzie szczypały dłoń z chlebem,
opalona buzia śmiała się do ciebie."
To w połączeniu z pierwszą zwrotką wydaje się nieco naiwnym chwytem ze zbyt nachalnym rymem, naginającym rytm do siebie.
Pierwsza zwrotka jest ok :)
Wspomnienia o chłopaku? Czy może dziadku lub tacie?
To miało być naiwne, jakby gadanina dziecka.
OdpowiedzUsuńTak, wspomnienia.
Domyśliłam się, że miała być konwencja nieco dziecięca, ale... Mimo wszystko - była za mało... Hmm, powiedzmy że nie widać tego mrugnięcia okiem do czytelnika ;)
OdpowiedzUsuńZe smutnego wyrazu komentarza miarkuję, że pewnie o chłopaku.
Bo to gadanina smutnego dziecka. ;)
OdpowiedzUsuńAj, aj. Dzieci nie powinny być smutne ;)
OdpowiedzUsuńMasz absolutną rację, nie powinny. Dlatego przy mnie nie będą :D
OdpowiedzUsuń