Wujek umarł, ale śmierć obeszła
nasz dom. Była w oczach babci, w jej czarnym ubraniu, kiedy
wróciła z pogrzebu, w jej zgodzie na starość, w jej postawionym
już dawno nagrobku. Żeby nikogo nie kłopotać, kiedy sama umrze.
Śmierć obeszła nasze święta, dobrotliwie usunęła się z
wigilijnego stołu.
Chciałabym z tak stoickim spokojem jak
babcia przyjmować wiadomości o śmierci bliskich osób. Ona to
bardzo przeżywa, ja to wiem. Ale nie robi histerii, nie narzuca się
nikomu ze swoim bólem. Woli raczej wspomnieć, jak to było, kiedy
była mała. Wspominała swojego drugiego brata, zmarłego w młodych
wieku prawie pięćdziesiąt lat temu. Wspominała jak była małą
dziewczynką i oparzenia leczono okładając je białą gliną leżącą
obok domu. A potem mówiła o tym, jak moja mama miała kilka lat,
ropiała jej rana na nodze, i nie pomógł jej lekarz, tylko moczenie
nogi w wywarze z wrzosu.
Zapytała też, gdzie są moje koty. I
czy w Rzeszowie. Więc wie o moim związku. Chociaż nikogo nie pyta,
może nie chce, nie umie na ten temat rozmawiać otwarcie. Ale wie.
Rozmawiała z wujkiem pół godziny
przed jego wylewem. Miał już naszykowane ubranie na święta,
ubraną choinkę.
Pożegnała go i tego samego dnia
zrobiła nam święta. Śpiewała kolędy, wspominając dom wujka, w
którym sama kiedyś mieszkała.
Bardzo przejmujący wpis. Pokazujący, że śmierć jest częścią życia - o czym starsi ludzie wiedzą najlepiej. Starsi, chorzy, lub pracujący z umierającymi. Twoja babcia na pewno przeżywa odejście swojego brata, ale też niewątpliwie jest silną kobietą... I tak jak piszesz, wspomina zamiast zamknąć się w sobie i płakać.
OdpowiedzUsuńPłakała. Ale jednak więcej było tych dobrych wspomnień niż płaczu.
UsuńTak sobie to właśnie wyobrażam - że nadchodzi taki wiek, w którym to wspomnienia wypełniają większość myśli. Codzienne czynności stają się coraz mniej ważne, a przeszłość wyraźna i chce się do niej wrócić.
Napisz coś jeszcze.
OdpowiedzUsuń