6 marca 2015

Nowa era

Wymarły dinozaury. Nad ziemią unosi się jeszcze chmura pyłu. Ciemno, nie wiadomo co dalej.

Tak się właśnie czuję po pierwszym tygodniu pracy. Chwilami pozwalam sobie na to, żeby poczuć się szczęśliwa. Że to już, nareszcie, po tylu miesiącach starań.

Melanie Klein uważała, że terapeuta ma zawsze do czynienia z dzieckiem – albo jest to świat wczesnych przeżyć pacjenta dziecięcego, albo wewnętrzne dziecko znajdujące się w każdym dorosłym. Można to rozumieć także na odwrót. Że w każdym dziecku jest dorosły – przyszły dorosły, którym ono się stanie, ale też członkowie rodziny i ich wyobrażenia o dziecku, autorytety, do których ono się upodabnia, a nawet zmarli przodkowie, którzy nadal są obecni w życiu rodziny, we wspomnieniach…

Pamiętam, że w dzieciństwie nienawidziłam kiedy traktowano mnie niepoważnie. „Dzieci i ryby głosu nie mają”. Moja ryba odzyskała głos dopiero na terapii, którą zaczęłam mając 21 lat. Takie myśli towarzyszą mi, kiedy uczę się jak pracować z dziećmi. Jak pomóc im wcześniej. 

1 komentarz:

  1. Zapraszam to zapoznania się z moją historią.
    http://bol-ktorego-nie-zapomnisz.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń