Rzadko sięgam po seriale, jeszcze rzadziej po science fiction. Cieszę się, że tym razem nie odrzuciłam go za gatunek. "Opowieść podręcznej" to drastyczna wizja przyszłości, chociaż ze współczesnością również ma wiele wspólnego. Nie jest przypadkowe, że osobą znęcającą się nad uwięzionymi kobietami była ciotka Lydia. Ani to, że do wymierzania sprawiedliwości wykorzystywane były "podręczne". Kobiety potrafią być dla siebie bardzo okrutne. Może to truizm. Kobieta kobiecie wilkiem?
23 lutego 2018
Opowieść podręcznej
To nie jest opowieść tylko na temat patriarchatu i jego skutków. To opowieść o tym, jak jedna kobieta traktuje drugą kobietę.
11 lutego 2018
Świetlicki
Pamiętam, co czułam, kiedy czytałam kolejne książki i artykuły o Wojaczku - jak to, mój ulubiony poeta robił takie rzeczy? Krzywdził ludzi? Nie chciał poznać swojej córki, nie chciał dorosnąć.
Świetlicki jest poetą innego gatunku. Dożył wieku, którego poeci przeklęci nie dożywają. Jest bardziej uchwytny, występuje publicznie, żyje w tym mieście co ja. Z książki dowiedziałam się, że dojeżdżając na zajęcia z psychodramy prawdopodobnie stałam na przystanku niedaleko jego domu. Niby taki szczegół, ale ważny dla mnie.
Może to wreszcie do mnie dotrze, że poeta to człowiek z krwi i kości. Robi błędy, gada głupoty. Wiele z tego, co powiedział Świetlicki mi się nie podobało. Dużo w nim zmanierowania, dużo gry. Ale taki już jest. A ja lubię jego wiersze, przede wszystkim one mnie obchodzą. Dziś zacytuję jeden z nich, który spodobał mi się, kiedy dorastałam:
Marcin Świetlicki - Białe przepaście
Białe przepaście.
Gdybyś coś
naprawdę kochał
lub był przywiązany
- naprawdę: nie byłoby ich.
Ręce i stopy są pełne spadania
- co trzyma mnie za język?
Autobiografia jest wyczerpująca. Chwilami miałam wrażenie, że powiedział nawet o dwa słowa za dużo. Na pewno znajdą się osoby, które będą miały mu to za złe, wydaje się, że on o tym wie. To co mnie zaskoczyło, to jego przywiązanie do muzyki. Nie zdawałam sobie sprawy, że tak bardzo zależy mu na realizowaniu się muzycznie. Doceniam jego otwartość i odwagę. Mam nadzieję, że uda mi się spotkać go kiedyś na żywo.
Świetlicki jest poetą innego gatunku. Dożył wieku, którego poeci przeklęci nie dożywają. Jest bardziej uchwytny, występuje publicznie, żyje w tym mieście co ja. Z książki dowiedziałam się, że dojeżdżając na zajęcia z psychodramy prawdopodobnie stałam na przystanku niedaleko jego domu. Niby taki szczegół, ale ważny dla mnie.
Może to wreszcie do mnie dotrze, że poeta to człowiek z krwi i kości. Robi błędy, gada głupoty. Wiele z tego, co powiedział Świetlicki mi się nie podobało. Dużo w nim zmanierowania, dużo gry. Ale taki już jest. A ja lubię jego wiersze, przede wszystkim one mnie obchodzą. Dziś zacytuję jeden z nich, który spodobał mi się, kiedy dorastałam:
Marcin Świetlicki - Białe przepaście
Białe przepaście.
Gdybyś coś
naprawdę kochał
lub był przywiązany
- naprawdę: nie byłoby ich.
Ręce i stopy są pełne spadania
- co trzyma mnie za język?
Autobiografia jest wyczerpująca. Chwilami miałam wrażenie, że powiedział nawet o dwa słowa za dużo. Na pewno znajdą się osoby, które będą miały mu to za złe, wydaje się, że on o tym wie. To co mnie zaskoczyło, to jego przywiązanie do muzyki. Nie zdawałam sobie sprawy, że tak bardzo zależy mu na realizowaniu się muzycznie. Doceniam jego otwartość i odwagę. Mam nadzieję, że uda mi się spotkać go kiedyś na żywo.
Subskrybuj:
Posty (Atom)