Lubię uśpione miasto w Nowy Rok. Ludzie upojeni alkoholem, radością i nadziejami na lepsze, polegują w łóżkach. A za oknem świat taki sam jak wczoraj. Nie lubię petard, kojarzą mi się z wojną. Wracają wtedy myśli o tym, że w poprzednim wcieleniu byłam Żydówką i żyłam w czasie II wojny. Nie mam nic wspólnego z Żydami, no może poza nazwiskiem :), ale tą bliskość czuję od bardzo dawna. Może kiedyś zrozumiem dlaczego.
Jest mi trochę żal poprzedniego roku. Był dla mnie dobry. Już nie boję się tego powiedzieć, bo minął.
Świat taki sam, a jednak inny. Każdy dzień jest zmianą - nawet, jeśli wydaje się podobny do poprzedniego.
OdpowiedzUsuń