21 września, urodziłam się 26 raz. Po tym, jak zakonnica wyrzuciła mnie z pracy - tylko dlatego, że przysłali im siostrę z ich zgromadzenia, która skończyła psychologię - zaczynam wszystko od nowa. Nauczyłam się już, że nepotyzm ma większe znaczenie niż dobro pacjentów. Ta nowa nie ma pojęcia o pracy w hospicjum, sama mi o tym powiedziała. Spytała jak rozmawiać z umierającymi. I mówiła, że została tu skierowana przez Boga.
Mam 26 lat. Znowu szukam pracy. Za sobą 3 lata związku i 2 w Krakowie. Usunęłam (w dość spektakularny sposób) 3 ósemki i niestety właśnie zaczyna wyrastać mi czwarta. Tego typu mądrości mi już wystarczy, zdecydowanie.
W tym dniu życzę sobie, żeby nie zniszczył mnie cynizm i żeby mimo wszystko dalej chcieć być psychologiem. Odważnym, ale pokornym.
I miłości. By nikt nie mówił, że jest w niej coś złego. Amen.
Heej! Natrafiłam przypadkiem, ale chyba zostanę na dłużej :) Dobre teksty, podoba mi się tutaj u Ciebie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDzięki za miłe słowa :) Jestem tu teraz bardzo rzadko, ale wciąż nie potrafię się rozstać z tym miejscem.
Usuń