Pierwszy dzień zimy. Pierwszy dzień odpoczynku po trzech intensywnych miesiącach. Z czasem zrobiło się trudniej, bardziej sennie, męczliwie. Dlatego napycham głowę magicznymi opowieściami. Książka od Beaty, „Biegnąca z wilkami” w dłoni. Racjonalizm niech na chwilę odejdzie, niech pozwoli na głęboki oddech i nierealne marzenia. A to wszystko grzejąc się przy piecu.